poniedziałek, 13 lutego 2017

JEST ZIMA, TO MUSI BYĆ ZIMNO!

Ja wiem, że mamy połowę lutego, więc siarczyste mrozy nie są niczym dziwnym. Ja wszystko rozumiem. Do niedawna twierdziłam, że lubię wszystkie pory roku, bo każda ma w sobie coś, ale teraz widzę, że zwyczajnie zapomniałam, czym jest zima w mieście. Nie było jej kilka lat, to się człowiek odzwyczaił.

A tu proszę: nowe śniegowce za całe 70 złotych nie dość, że same w sobie dość paskudne, to jeszcze pokryły się białym nalotem soli drogowej, a dodatkowo przemokły. Mogę sobie tylko pogratulować, że nie wydałam na nie tysiąca.

Samochód jest brudny. Cały czas, już na drugi dzień po myciu wygląda gorzej, niż przed.

Zimowy outfit nadaje mi wygląd ludzika Michelin, który zrobił już niejedną trasę.

Ulice są niby odśnieżone, ale na mojej drodze do pracy śnieg zrzucony został na chodnik, w związku z czym omal nie rozjechałam starszej pani idącej z gracją środkiem drogi.

Biały puch w mieście to raczej szara roztopiona breja, nawet nie chciało mi się iść na spacer.

No dobrze. Koniec narzekania. Na spacer jednak poszłam, nawet do miasta, ale jakby nie całkiem.

Wybrałam się do Orłowa, a konkretnie do Parku Kolibki. I tutaj zima jest możliwa do zaakceptowania. Jest cicho, biało i miło, chociaż zimno, a od morza wieje.

Plik:Pl-gdynia-kolibki-stadnina.jpg
Stajnia w Kolibkach. Kiedyś mieszkały tu konie należące do Straży Miejskiej, obecnie to instytucja kultury. Odbywają się tu koncerty, festiwale, wystawy, targi. Autor zdjęcia: Rafał Konkolewski, CC - BY 2.5
File:Gdynia dwor Kolibki 1.jpg
Dwór w Kolibkach. Cały majątek na przestrzeni wieków należał do rodów Wejherów, Radziwiłłów, Ostromeckich, Sobieskich i Przebendowskich. Po śmierci Jana III Sobieskiego dwór przypadł Królowej Marysieńce, a w samym parku znajduje się nawet poświęcony jej dąb, uznany w 1966 roku za pomnik przyrody. Jest też grota jej imienia. Autor zdjęcia: Andrzej O, CC-BY-SA 3.0

Budynki otoczone są barokowym parkiem z kilkusetletnim drzewostanem. To w sumie 25 hektarów zieleni z alejkami prowadzącymi do plaży i na klif. Raj dla biegaczy, rowerzystów, spacerowiczów, rodzin z dziećmi. Latem to także idealne miejsce na piknik. I to w samym środku miasta.

A zimą wygląda tak:

Ruszamy na spacer. Naprzeciwko dworu znajduje się stara szklarnia. Nie jest specjalnie zabytkowa (wybudowano ją w latach 40. ubiegłego wieku), ale mimo wszystko szkoda, że niszczeje. Wyobrażam sobie, jaki wspaniały ekosystem powstał wewnątrz.


Idziemy dalej. Po drodze niespodzianka - całkiem sprawna huśtawka. Aż chciało się usiąść mimo przenikliwego wiatru.




Schodzimy w stronę morza. Odczuwalna temperatura robi się nie do wytrzymania, ale widok to wynagradza.

O, taki. Morze jest, słońce jest, a tłumu plażowiczów nie ma. Rewelacja.
A w zeszłym roku było tak. Powyżej zera i bezwietrznie. Chyba wolę.


Nie byłabym sobą, gdybym nie dodała na zakończenie:




Trzymajcie się ciepło!













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz