niedziela, 4 września 2016

MAŁA CZARNA

Albo mała biała. Może nawet z cukrem. Słowem - kawa.

Nadchodzi w życiu taka chwila, że poza gorączką sobotniej nocy mamy też ochotę na chwilę spokoju. Warto wtedy wyjść z domu i pójść sobie na kawę.

Trafiłam kiedyś na kawiarnię bliską ideału.  Nazywała się "Cafe Prowincja" i działała w Pucku, w okolicy portu. Właścicielki serwowały tak dobrą kawę i ciasta, że jeździłam tam specjalnie dla nich, choć Puck jest mi mocno nie po drodze. Niestety, kawiarnię zamknięto i podobnego klimatu trzeba szukać gdzie indziej.

A więc - kawiarnia idealna. Jaka powinna być? Poniżej garść mocno subiektywnych spostrzeżeń.

1. Lokalizacja. To ona przede wszystkim decyduje ile osób tu zajrzy.

Gdańsk. Chwila miejskiego relaksu w ładnym miejscu.


2. Nierozerwalnie związany z lokalizacją - widok. Z okna lub ogródka.

Genua, Włochy. Można obserwować i ludzi, i architekturę.

 3. Ogródek. No po prostu musi być!

Kawiarnia Oficyna Gdańska. Tu, poza piciem kawy, można się dodatkowo poopalać.


4. W razie niepogody - z ogródka do wnętrza. Duże pole do popisu dla właściciela.

Kraków. Sprzęty stare, ale z duszą.


5. Podobno słynna w dwudziestoleciu międzywojennym Ziemiańska, mimo swojej wyjątkowej atmosfery, serwowała wybitnie podłą lurę. Na szczęście obecnie mamy na rynku taki wybór, że nie ma siły - kawa musi być dobra! Inaczej nie, dziękuję, postoję. W gdyńskiej Black and White Coffee każdy znajdzie kawę, jaką lubi. A jak nie wie, co lubi, to tutaj się tego dowie.

Black&White Coffee,  Gdynia. Właściciel o kawie i sposobach jej parzenia wie wszystko. I te ciasta... Zdjęcie pochodzi ze strony kawiarni: (klik)


 6. Kawa to jedno, ale co z alkoholem? Do tematu trzeba podejść ostrożnie, aby uniknąć przemiany  kawiarni w zwykłą "pijalnię piwa", gdzie goście są bardziej awanturujący się ;) Moim zdaniem - alkohol oczywiście tak, ale dobry i mało.

Wenecja. Chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego w tej kawiarni lepiej się zbytnio nie upić ;) Źródło zdjęcia: (klik)

7. Co poza kawą i ciastem? Czasem miło jest zjeść śniadanie na mieście. Wybór dań nie musi być duży. Dobra granola z jogurtem lub jajka, kiełbaski i świeża bagietka. Do tego gazeta lub książka. Tak mogłabym rozpoczynać każdy dzień, ale niestety trzeba chodzić do pracy.

Cafe Bar Mon Balzac, Gdańsk. Dobra kawa i treściwe śniadania.


8. Telewizor? Nie, nie, nie! Na mecz zapraszamy do pobliskiego pubu.

Central Cafe Perks w Toruniu. Tylko tutaj obecność telewizora jest uzasadniona. Źródło zdjęcia: (klik)


9. Muzyka. Może to niepopularny pogląd, ale dla mnie osobiście muzyki w kawiarni wcale nie musi być. Lubię sobie posiedzieć i posłuchać gwaru rozmów (nie mylić z podsłuchiwaniem) lub - siedząc w ogródku - szumu ulicy. A już zupełnym nieporozumieniem jest ryczące radio (to popularne umcy-umcy w przerwie między reklamami). Muzyka na żywo to zupełnie inna co innego...


10. Kawa na wynos. Tak modnie z amerykańska. Kupiłam sobie kiedyś kawę w papierowym kubku (rozmiarowo raczej w wiadrze) i ruszyłam piechotą do pracy. Po drodze połowę wylałam, parząc sobie palce i ochlapując buty. Widać ten sposób serwowania nie jest dla mnie. Wolę usiąść w spokoju i pokontemplować otoczenie. Albo napisać kolejnego posta.






















1 komentarz:

  1. Od siebie dodam jeszcze - lubię siedzieć wygodnie - lubię siedzenia na tyle miękkie aby siedzenie nie bolało przy niespiesznym sączeniu napoju bogów, ale na tyle twarde, aby się nie zapadać :D :D :D Pozdr, Magda z F. :))

    OdpowiedzUsuń