Zawsze, kiedy do użytku oddany zostaje jakiś nowy budynek, w internetach rozpętuje się piekło. Polski internauta lubi sobie ponarzekać, pokłócić się, ewentualnie wylać wiadro pomyj na tych, którzy się z nim nie zgadzają. Najgłośniej i najzacieklej dyskutują oczywiście ci, którzy twierdzą, że de gustibus non est disputandum.
Tak było i tym razem. Rozmaite rzeczy można było przeczytać na temat nowego obiektu. Że nie pasuje, zasłania, a co będzie, jak Motława wyleje, że niepotrzebne i czemu za naszą kasę? No i mój ulubiony: Czy to nareszcie nowy dworzec PKS?
A moim zdaniem budynek idealnie pasuje do klimatu Starego i Głównego Miasta - zachowuje kontekst miejsca. Nie wygląda jak rząd kamienic, nie przypomina bazyliki i nie jest katedrą, jednak umiejętnie nawiązuje do gotyckiego klimatu Gdańska. Mamy więc strzelistą, ogromnych rozmiarów bryłę. Jest i wieża. Elewację pokryto barwionym betonem, kolorem przypominającym cegłę. Jedna ze ścian jest całkowicie przeszklona, co przywodzi na myśl gotyckie witraże. Nie ma wprawdzie maszkaronów, rzygaczy, rzeźbiarskich ornamentów, ale przecież nie chodzi o kopię, a o współczesne nawiązanie. I to się autorom udało.
Nie wiem, niestety, jak prezentuje się sama wystawa, bo dni otwarte okazały się raczej dniami uchylonymi i nie udało mi się wejść. Szkoda. Poniżej więc, zamiast wnętrza - zewnętrze.
Muzeum jakby wyrasta z ziemi. Albo - spadło i się w ziemię wbiło. Dynamicznie. |
Zeszliśmy w dół, w stronę wieży. Po jednej stronie Gabiony wypełnione gruzem, po drugiej - barwione płyty betonowe. |
Kawałek dalej. Są ławeczki, ciekawe, czy plac ma szansę stać się uczęszczaną przestrzenią publiczną? |
Kominy wentylacyjne zebrane w zespoły tworzą swego rodzaju instalację rzeźbiarską. |
Okna w niszach. Nic, tylko wstawiać rzeźby. Chociaż ta kompozycja z jakiegoś powodu przypomina mi też łódź podwodną. I znów podwójne skojarzenie. |
Nie ma gargulców, ale jest odpowiedni rozmach. |
Jest i strzelista wieża. Widok z dołu. |
A kiedy się wejdzie wyżej... |
... wieża prezentuje się jeszcze lepiej. Tu moje ulubione popołudniowe ujęcie. |
Tytuł posta został zainspirowany filmem (nie mogłam się zdecydować, którym;)):
"Bitwa o Ardeny" (1965)
"Bitwa o Anglię" (1969)
"Bitwa o Midway" (1976)
"Bitwa o Sewastopol" (2015)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz