środa, 5 lutego 2014

PRESTIŻ




Z CYKLU ZRÓB TO SAM - "PRESTIŻOWA NAZWA". Połącz w losowy sposób wyrażenia z lewej strony z tymi z prawej. Z otrzymanych wariantów wybierz najbardziej dostojny. W ten sposób otrzymałeś nazwę Twojej inwestycji.





W poście Uwaga! Wizualizacja! pisałem ile zamieszania kolorowe obrazki robią w głowach zbyt
prostolinijnych nabywców nieruchomości.
Równie podstępna jest PRESTIŻOWA NAZWA.

W sprzyjających dla dewelopera okolicznościach amator mieszkania jest już wstępnie otumaniony powalającą wizualizacją. Zanim się więc otrząśnie z tego wrażenia, należy mu szybko podsunąć odpowiedni tytuł, który to wszystko ideowo opakuje i ostatecznie wyciągnie pieniądze z jego portfela.
I tu właśnie wchodzi na scenę PRESTIŻOWA NAZWA.
Powinna ona sprytnie zagrać na naszych ambicjach i kompleksach. Koniecznie musi być dostosowana do polskiej mentalności - a więc niech będzie trochę nadęta i taka bardziej pańska.
Żeby wszyscy wiedzieli, że my nie z chamstwa.

Może to być dla przykładu coś w stylu....no powiedzmy...:



APARTAMENTY
KAMIENICA
SZLACHCICA


Wspaniała, dostojna nazwa. Taka tradycyjna...
Na miarę naszych aspiracji i marzeń. I jeszcze się rymuje.
Idealnie nadaje się by rzucić ją od niechcenia w rozmowie ze znajomymi:

„ a propos...właśnie kupiłem... (tu chwila dramatycznej ciszy):

A P A R T A M E N T   W   K A M I E N I C Y   S Z L A C H C I C A


Trzeba przyznać, że brzmi to jakoś lepiej niż wymuszone wyznanie:

„...no wiecie, kupiłem kawalerkę w wielkiej płycie”...

Teoretycznie, na papierze, jako nabywcy "Apartamentu..." staliśmy się bardzo prestiżowi.
Niestety. Nawet spod najlepszego marketingu zawsze w końcu wylezie bezczelna rzeczywistość.
I zgłosi swoje wątpliwości.
Bo co w zasadzie powoduje, że nasze 45 metrów kwadratowych zwykłego, nie ukrywajmy – przyciasnego i w sumie dość ciemnego mieszkania nagle awansowało do rangi apartamentu? Przecież apartament powinien charakteryzować się luksusem (portier w efektownym mundurze, recepcja, basen dla mieszkańców, itd.,...)
Dlaczego zwykły wolnostojący blok nazwano kamienicą, chociaż wiemy, że te powinny stać w szeregu jedna obok drugiej? ( z reguły w prestiżowej, historycznej części miasta...)
I w końcu skąd ta „szlacheckość” skoro inwestycja jest przy ul. Stoczniowej w osiedlu - sypialni?
Prawda jest taka, że kupujemy coś, co uczciwie powinno nazywać się,

„Małe Ciemne Klitki w Blokowisku Frajerzy”.

Wniosek jest oczywiście banalny.
Dom i mieszkanie to byty realne, a nie literackie.
Nazwy i słowa nie mają tu znaczenia i nie dawajmy się złapać na rożne „ Dębowe Rezydencje” czy inne „Królewskie Parki”.


Można by powiedzieć sentencjonalnie: „nie nazwa czyni apartament”.



1 komentarz:

  1. A na przeciwko Teatru Miejskiego w Gdyni buduje się właśnie "Dyskretny Urok Presitżu" :)

    OdpowiedzUsuń